"W samotności bezpiecznie umieram / trudno zabić coś, czego nie ma" – tymi słowami zaczyna się twój nowy singiel "Boję się", rozumiem jednak, że to nie jest kawałek o kwarantannie. Przyznaj się: taki singiel akurat w tym momencie to przypadek?
Jeśli ktoś tak odczytuje słowa tej piosenki to mi nic do tego. Na tym polega piękno sztuki, że tylko podmiot liryczny tak naprawdę wie, co miał na myśli.
I nie powiesz o czym według ciebie opowiada ten numer?
Myślę, że temat strachu jest dzisiaj bardzo na czasie. Dużo osób boryka się z tym, że chcieliby spróbować czegoś nowego, ale wolą pozostać w swoim spokojnym bezpieczeństwie, bo co jeśli coś w ich życiu nagle się zmieni? Resztę zostawiam do interpretacji słuchaczom...
Jak to się stało, że współreżyserem klipu jest Dawid Ogrodnik, znany przecież głównie jako aktor? Kumplujecie się?
Znamy się, to prawda, i to od wielu lat, ale znajomość nie jest głównym powodem tego, że Dawid pomógł mi w reżyserii teledysku. Wiem, że gdyby nie podobała mu się piosenka albo koncept to byłby pierwszą osobą, która powiedziałaby mi, że tego nie czuje i tego nie zrobi. Łączy nas nie tylko przyjaźń, ale też podobna wrażliwość. Mam ogromny szacunek do jego talentu i świadomości artystycznej.
Jednak osobą, która odegrała olbrzymią rolę w nakręceniu klipu był również Paweł Szkolik, który włożył w to przedsięwzięcie ogrom pracy i talentu operatorskiego. Wszyscy zaangażowani w pracę nad teledyskiem, których trudno tu wymienić (ale są wymienieni na końcu klipu), włożyli w nią mnóstwo serca i talentu. Na czele z koproducentem Verterem Kokonatem i oczywiście główną bohaterką – przezdolną aktorką Wiktorią Wolańską.
Od twojej ostatniej płyty minęło już trochę czasu. Kiedy doczekamy się kolejnej?
Koronawirus pokrzyżował plany wydawnicze chyba wszystkim artystom. Planuję premiere płyty na jesień – mam nadzieje że do tego czasu sytuacja się ustabilizuje. Chcę wypuścić parę zaskakujących singli, a potem zagrać duży koncert promocyjny, może nawet z udziałem orkiestry symfonicznej połączonej z elektroniką... Trochę czasu minęło, a we mnie nazbierało się dużo nowej treści. Do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć – to niewątpliwie mój moment.
Zdradź kim są OH LOU!, z którymi zrobiłeś nowego singla.
To dwójka przezdolnych producentów – Artur Wieczerzyński i Aleks Krzyżanowski – którzy udzielali się już w wielu miejscach, np. w utworach Artura Rojeka albo Tęskno. To, że doszło do naszej współpracy to historia, która mogłąby pojawić się w filmie. Któregoś wieczora przyszedłem na domówkę gdzie poznałem Artura. Po jakimś czasie skończyło się wino, wiec poszliśmy do sklepu, gdzie zaczęliśmy gadać, a po powrocie Artur puścił mi swoje produkcje, czego się zupełnie nie spodziewałem. Po chwili zacząłem śpiewać refren do jednego z instrumentali, a potem poszło już szybko...
"Boję się kochać cię" – śpiewasz w swoim nowym numerze. Zdradzisz czego jeszcze boi się Buslav?
Myślę, że z wiekiem rzeczy, których się boję jest coraz mniej. Na pewno miałem taki moment, że zacząłem bać się miłości i, co za tym idzie, zaufać komuś po raz kolejny. Dziś uczę się mówić rzeczy, które w danym momencie naprawdę czuję i nie bać się konsekwencji. Wolę to niż trwać gdzieś pomiędzy wszystkim, a nigdzie konkretnie. Boję się chyba tylko tych miejsc, których w sobie nie znam – mojego cienia – ale to również chyba powoli oswajam i zaczynam akceptować.